Będąc młodym chłopcem, gdzieś tak ok. 16 lat spotkałem księdza Stanisława Gałata. Wraz z kilkoma kolegami szukałem miejsca gdzie mogli byśmy ćwiczyć break dance. Szkoły i inne miejsca chciały osoby pełnoletniej by wynająć nam salę, rodzice nie bardzo wiedzieli o co kaman i nie chcieli się angażować.. wpadłem na pomysł : pamiętacie tą salę w domu parafialnym? Ruszyliśmy do kościoła na dzielnicy, a tam koleś w sukience z długimi włosami i długim paznokciem na kciuku mówi: dobra, dam wam salę za free, ale będziecie służyć do mszy. Po chwili namysłu usłyszał ok. Kiedyś odpaliliśmy stroboskop w kościele, dobra jazda. Najbardziej lubiliśmy zbierać na tacę i odnosić przez ten wąski korytarzyk do zachrystii;) Lubiliśmy się przebierać w te sukienki.
Ksiądz Stanisław Gałat to poczciwy człek.
sobota, 12 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz