Obejrzałem zdjęcia z otwarcia Makeuplace… ale jestem zajechany… patrzę i widzę masakrę, praca fizyczna i umysłowa przedawkowane, kiepskie odżywianie, kilka godzin snu no i alkohol…do tego prowizoryczny trening okrojony do może dwu razy w tygodniu i do tego ta drętwiejąca dłoń po spotkaniu z policyjnymi ćwierćmuzgami… Gdy wieczorem wyciskałem sok z pomarańczy walczyłem z myślą by dolać choć 50 ml wódki lub łiskacza, ale tego nie zrobiłem. Muszę jak najszybciej wrócić do formy, odzyskać stracone kilogramy. Sok wyciskałem z dziesięciu pomarańczy.
A może znów zadeklaruję że basta z używkami?
Jestem taki zastały, że na samą myśl skakania salt na batucie czuję przykurcze … kurwa – przecież to nie jestem ja! Grunt to realnie postrzec się w lustrze i zacząć działać, działać !
Pomarańcze kupuję w siatkach, pakowane po kilogramie , czasem jest ich 7,a czasem 8 w siatce. W zerówce moim ulubionym kolorem był pomarańczowy.
Fotki zrobił Bartek Pilewski , sympatyczny młody człek – dzięki Bartek.