piątek, 6 sierpnia 2010

in line therapy

Ostatnie dni mają mocno morderczy klimat…
Nie chcąc tkwić w atmosferze przypierdol..ego klimatu wdrożyłem sobie w zastosowanie słowa mojego innego nie żyjącego już przyjaciela od extremalnych zabaw z pod herbu zwiniętego banknotu, obroży i szpilek -Adasia , który mawiał …”Rafciu, nie obciążaj się”… (no tylko te pierwsze wyrazy zastosowałem). Rolki, wczoraj eksplorowałem z dużymi prędkościami centrum Lublina i park saski, miejsca zjeżdżone za młodu. Dziś powtórka z wczoraj, lepsze toż niż odurzyć się używkami by zapętlić się wokół narastających problemów i tracić kontrolę nad emocjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz