środa, 18 lipca 2012

chiński market


Podczas poszukiwań antropologicznie inspiracyjnych zawitałem w „chińskim markecie”  w okolicach  powstającego lubelskiego lotniska… normalnie zaciekawiła mnie ta torebka. Na szczęście dojrzałem i nie posiadam cech nacjonalistyczno narodowościowych wyrastających jak dla mnie z faszystowskiej grzybni – nie jest to zgodne z naturą obywatela wszechświata. Rozbawiła mnie ta grafika na torbisku. A przy okazji tego auto felietoniku -  HWDP:) Jeszcze tylko uchronię Was przed odwiedzeniem nowo otwartego Clubu Infinity w LBN , sfrustrowane łapówkarskie psy i tanie kówry, dostałem zaproszenie na otwarcie i zagościłem aż 2 minuty…. W przeciwnym razie dostał bym wyrok, i nikt nie dał by wiary prawdzie że był to wynik obrony koniecznej....