Z balkonu nie lubię patrzeć w dół , wolę ze wschodu
podziwiać zachód. Zrozumcie , nic nie
mam do sąsiada z chyba bielactwem i łysieniem plackowatym , który odgraża się że mi
jebnie bo upomniałem go by nie zostawiał otwartych drzwi do klatki, ale wolę
widok zachodzącego niż to „straszydło” ( jak szeptają dzieci) w skarpetach i
sandałach… …. Ciekawe jak zareagował bym na taki widok będąc czystym Niemcem
kilkadziesiąt lat temu….