niedziela, 19 września 2010

balkon



Wstaje rano, szklanka wody i espresso, 200 pompek i 200 brzuchów – by całkiem nie stracić wypracowanego ciała… cztery miesiące bez siłowni, kilka lat bez suplementów, rok bez farmacji…
Brakuje mi treningów, maty , batutu, bez supli wydolność spada,
Wychodzę po tej krótkiej protezie treningu i szybkim prysznicu na balkon, lubię to , niezależnie od pogody. Trochę jak ten koleś w białej sukience i czerwonych butach;)
Muszę się dziś naadrenalinować, jadę z Anet na wiejską drogę ze świeżym asfaltem, rolki poćwiczę.
Nudzi mi się ten naturalistyczny klimat pozbawiony wspomagaczy, bez kremów mam gębę jak zgred, bez supli wydolność mi spadła, look oddalił się od kanonów…
Pieprzyć ten naturalizm, to przez wpływ zakłamanych fluidów z TVP Woronicza…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz