niedziela, 13 lutego 2011

Walensrynki

Walentynki, sranie w banie… Gówniane jak rajstopy i goździk w dniu Kobiet (choć kobieta w rajstopach…i z goździkiem w…) ale nie o tym dziś. Jak byłem młody to na Krupówkach w księgarni kupiłem sobie biografię Ala Capone – całą drogę w pociągu czytałem. Od tamtej pory 14 luty kojarzy mi się z Walentynkową Masakrą. Miłość to nie kolorowa kartka czy gówniany gadżet zmontowany przez małe szkudne rączki żółtego, to też nie figurka od Swarovskiego czy bransoletka od Pandory… I tu powinienem wkleić tekst Hymnu o miłości… ale tego nie zrobię. Miłych orgazmów z okazji 14 lutego.

1 komentarz:

  1. 14 luty to przede wszystim moje urodziny! Dlatego też są w tym dniu Walentynki czyli inaczej mówiąc Gracjanki!

    OdpowiedzUsuń