poniedziałek, 19 grudnia 2011

Szopka, ogień i gwiazdy…

Ostatnimi czasy kręci mnie fotoreporterka, po tej inscenizacji w klimacie zomo mnie ruszyło. Emocje były i lokalizacja jak najbliżej zdarzenia. Tylko frajersko cwelowskie zachowanie Orzechowskiego, który przez swe kompleksy nie potrafi przeprosić za nie trzymanie ciśnienia było prymitywnie zniechęcająco-nakręcające. Ale pod szopką w towarzystwie Prezydenta Lublina i jakiegoś ważnego księdza też znalazłem się na linii ognia- to było super gdy cudowny ogień głaskał swym ciepłem me rozochocone policzki, zaufałem miotaczowi i na klęczkach między machnięciami wbiłem się w kadr. Chciałbym zrobić reportaż ze starcia z policją , takie ujęcie z wjazdu na kopie w kordon z aparatem w dłoni, tak mnie naszło po zdjęciach zobaczonych w TVN, jak w Egipcie masakrują leżących, bezbronnych cywilów. Nie lubię psów, studiowałem z jednym takim przez chwilę – był w prewencji , nie mógł się doczekać aż obstawią mecz i sprowokują też dla mnie często mało zrozumiałych kibiców. Ale szopka w LBN jest spox, choć z roku na rok mniejsza , z pod ratusza pod okna Palikota, a teraz tam gdzie jej miejsce, przy kościele.Zachęcam Was do odwiedzania i polubienia Oficjalnego Profilu Miasta Lublin, dla którego z wielką przyjemnością robię zdjęcia.