Jak dziś zobaczyłem co stworzyłem to trochę się ucieszyłem a trochę przeraziłem, wczorajszy wpis na blogu mnie przydusił, gotowy lifting łazienki mnie ucieszył. Ale mnie opary farby lateksowej nowej generacji opartej na nano technology wprowadziły w pesymistyczny nastrój (bo przecież chyba nie butelka Heńka sączona przez 5 godzin). Sny miałem fajne, jeden to wznosiłem się z Drobkiem nad ziemią, część lądu była zalewana przez oceany , a my spokojnie przyglądaliśmy się gigantycznym wielorybom… Łazienka super – dzięki liftowi zagości w niej znów klimat jak z dobrego Włoskiego porno A’la Berlusconi , może jak się dobrze nakręcimy zobaczycie co nieco. Moim mentorem romantyzmu był Rocco:) Byłem fanem Guns n Ross, Axel miał przepiękną kobietę – Stephenie i zajebistą koszulkę Kill Your Idol. Wszystko się kiedyś jakoś kończy , ale zawsze odciska swe piętno. Ten numer zawsze uwielbiałem, pasuje do tej pogody jak ulał.
Może Hitlerowi się tak posrało od wąchania oparów farby, taki łeb a wykorzystał go w tak okrutny sposób.
środa, 24 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz