Dziś po wizycie w zamkniętych dla ludzi z ulicy zakamarkach Klasztoru na Jasnej Górze myślałem ,że już nic w Częstochowie mnie nie zaciekawi. Chcąc nie chcąc wylądowałem w centrum M1 – tam gdy stałem w tasiemcowej kolejce by zapłacić za wino musujące w uroczych małych butelkach nagle zjawiła się ciekawie ubrana Pani. Jako artysta fotografers zapytałem czy mogę jej zrobić zdjęcie moim wypasionym głupkoaparatem, zawahała się przekornie ,po spojrzeniu w me oczy z uśmiechem powiedziała tak i przyjęła widoczną pozycję. Przy wyjściu z centrum powalił mnie pies w koszyku.
piątek, 31 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz