sobota, 11 grudnia 2010
worek
Worek na zdjęciu obudził wspomnienia.. ale od początku, A się wkurzyła bo nie przewidziała ,że będąc rozważnym zechcę schować coś do bagażnika… i tak moim oczom ukazał się nowy worek treningowy, prezent pod choinkę który przygotowała dla mnie. Dba dziewczyna o me dłonie , które lubi, ja w nerwach czasem uderzam w szafę… by rozluźnić napiątko…. I mi się rączki psują
Faceci na zdjęciach , ci prowadzeni jak i prowadzący są mymi znajomymi (nie wszyscy) od worka, trenowaliśmy razem wymieniając się spostrzeżeniami… worek łączy ludzi . Ci kolesie z AT to kozaki, dobry koks im przypisują, nie chciał bym by ktoś mnie takimi poszczuł przez pomyłkę lub celowo… Oni tylko wypełniają rozkazy bez ich oceny, wcześniejsza emerytura w nagrodę… Choć czasem i oni napotykają na swej drodze kolesi podobnych do tych z Magdalenki…koleś leżący też kozak, zawsze któryś się popsuł jak sobie „na niby” walczyliśmy na treningu. zdjęcia z gazet to ma priv kolekcja. Uwielbiałem godziny treningu na Sali z workiem, dobra muzyka i napieprzanie w ten materiałowy twór w rytm ulubionej muzyki, nie lubiłem gdy ktoś się przyglądał…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz